środa, 8 listopada 2017

Vietnam- Sajgon, Mekong Delta


Sajgon, inaczej Ho Chi Minh City jest naszym ostanim przystankiem w podróży z Hanoi Sleeping Busem.

Samo miasto ma nie wiele dla nas do zaoferowania (Dzieci Matki Natury). Jednak coś zobaczymy. Część miasta najczęściej odwiedzana to Dzielnica 1. Jest tam Pałac Niepodległości, który wygląda raczej jak hotel. Wejście jest płatne.


Katedra Notre-Dame


Centralną Poczta, która cieszy się dużym zainteresowaniem.





Jest tu jeszcze Opera, Pagoda, Muzea, Markety.

Dla nas Sajgon jest przede wszystkim punktem wyjazdu na Deltę Mekongu.
Kupujemy w biurze turystycznym wycieczkę dwudniowa (28$). Opcja jednodniowej wycieczki to koszt 12$. Wybieramy nocleg w hotelu, jest też możliwość nocowania u lokalnej rodziny za dodatkowe 5$. My rezygnujemy z tej opcji, gdyż opinie na różnych forach nie są zbyt pozytywne, homestay też nie wygląda na taki jaki sobie wyobrażałam.
Pierwszy dzień to trzy miejscaMy Tho- Ben Tre- Can Tho.

Najpierw na naszej trasie jest Świątynia buddyjska. Mamy 20 min na obejście.






Plyniemy łódką po Mekongu, najpierw na degustacje owoców



Były też wyroby z miodu.





Jednak największa atrakcja to kajaki, plyniemy po kanałach rzeki












Kolejnego dnia z rana wyruszamy na Floating Market, czyli market na wodzie. Market jest dziś wielką atrakcja, w XIXw. bo wtedy powstał, był jednym możliwym pomysłem na zarobek, nie było aut, skuterow, rowerów.

Ludzie sprzedają tu głównie owoce, ryby,warzywa. Można kupić też kawę, czy herbatę. Sprzedający po prostu podplywa do łódki z pasażerami, przyczepia się do niej i nawołuje do zakupu.



























Tak ludzie niestety tutaj żyją, nam ciężko sobie wyobrazić taką codzienność.

Kolejnym punktem dnia jest pokaz produkcji makaronu ryżowego.





Makaronowa pizza

Potem jeszcze wioska, w której jest możliwość zjedzenia szczura, żaby, czy węża. My zjedliśmy kawałek węża i żabę. Do szczura i węża w całości na razie się nie przekonalismy, ale jest taki plan.














To tyle z Wietnamu.
 Muszę przyznać, że trochę mnie rozczarował. Delta Mekong zdecydowanie najlepsza i konieczna do zobaczenia. Opuściliśmy mała wioskę na północy kraju- Sapa oraz słynna zatokę Ha Long (podobno Krabi lepsze, a skoro tam będziemy to zrezygnowalismy). Zawiedli ludzie, którzy okazali się w większości być nieuprzejmi. Bardzo ciężko się dogadać, niektórzy nawet na migi nic nie rozumieją. 
Oczywiście były momenty, które poruszały, wzruszaly i zachwyciły, ale jak na razie jest to najgorszy kraj jaki odwiedziliśmy. Jednak należy przyznać że jedzenie mają bardzo dobre, różne smaki, wielki wybór potraw.



Pozdro,
T.

Ps. My już w Kambodży. Zaskoczeni pozytywnie!! ;)

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz