czwartek, 21 września 2017

Desert safari

Jeden z najciekawszych dni spędzony w Dubaj- safari. Przed wyjazdem na Groupon zamówiliśmy wycieczkę na safarii, w cenie wiele atrakcji, m.in. przejażdżka samochodem po pustyni, jazda na wielbłądzie, BBQ bufet, napoje, tatuaż z henny, sandboarding, Kierowca odbiera nas z pod hotelu.
Zaczyna się powoli, jedziemy...


Dopiero, po jakiś 30 min., kiedy wjeżdżamy na piasek, zaczyna się... Muzyka na full, kierowca przyśpiesza, samochód skacze, a my razem z nim, krzyczymy, piszczymy, jest suuuper ! :)

                                       

                                        

Po 30 min takiej przejażdżki po wydmach kierowca nas zostawia, odbierze nas za 5 godzin.




Jesteśmy w oazie, tylko że nie ma tu nikogo, oprócz kilku Arabów, którzy od razu do nas doskakują, wiążąc nam na głowie chusty. Oczywiście nie są one darmowe... i tu się zaczyna...przecież wszystko było w cenie..??!?? Udało nam się je utargować za pół ceny. Następnie konie, przejażdżka, też nie za darmo, rezygnujemy. To może wielbłądy, przecież to było wyraźnie zaznaczone w cenie biletu. Nie tak pięknie. Przejażdżka na wielbłądzie w cenie biletu trwa 1 min, można zrobić większe koło, około 10 min, za niewielką opłatą. Znów się targujemy i się udaje dopłacić tylko minimalną kwotę za dłuższą przejażdżkę  :)






                                     

Trochę agresywne te wielbłądy. Gdyby nie ochraniacz na ich ryju pewnie bym już nie miała ramienia, hahaha :) Najgorzej jest przy wstawaniu i siadaniu wielbłąda, ale warto spróbować.

W końcu ktoś się nami zainteresował, zbiera się więcej ludzi, będzie impreza, która była obiecana.
 Ale nie tak łatwo. VIP-owskie miejsca, które zawsze zajmują Europejczycy, nie są za darmo... Oczywiście nie są obowiązkowe, ale warto.
-Nie będziecie stali w kolejkach po jedzenie, dostaniecie nieograniczoną ilość napojów, lepsze miejsce, będziecie lepiej widzieć...- zachęcali
Znowu trzeba się targować, idzie nam to coraz lepiej :)




                                                             Pokaz arabskich tańców




                                                           Shoerma z makaronem


Oczekując na rozkręcenie imprezy, pozujemy do zdjęć i oglądamy szlające quady po pustyni.











W cenie jeszcze henna, może chociaż tam bez żadnego targowania. Tatuaże tylko dla kobiet, ale za darmo :)


Spróbujmy jeszcze tutejszej sziszy





Dobra, dobra, a co ze sandboarding'iem...?!?! Już po całej imprezie, kiedy wszyscy się rozjeżdżają my się upominamy :)
Udaje się znaleźć jakaś deskę na piasku i próbujemy :)


Emocjonujący i pełen wrażeń dzień kończymy piwkiem z nowym kolegą, który pozował przy sziszy. My wiemy jak się ustawić :)




                                                                          Wielkie pozdro,
                                                                                  T.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz