Tu, zaczynamy wspólnie podróżować z dwiema Polkami.
Z lotniska odebrał nas równie szalony mężczyzna, jak przystało na Vegas.
Już na lotnisku kuszą grami.
Nocleg, kolejny z couchsurfingu, jak w raju. Basen, palmy, jedzenie, picie.
Rano, po śniadaniu zrobionym przez hosta zażywałysmy rozkoszy właśnie w tym basenie.
Potem przeszłyśmy Strip'a- główną ulicę w Vegas. W zasadzie tak nam minął dzień. Zaglądałysmy do sklepów, Casina, grałysmy o wielkie pieniądze. Co prawda, niewiele udało się wygrać, ale na resztę podróży prawdopodobnie starczy.
Miasto śliczne, szczególnie nocą. Wszyscy się bawią, światła świecą, gra muzyka.
Następny dzień-wypożyczamy auto i ruszamy na podbicie zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
Las Vegas- zaliczony!!
Pozdro, T.




















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz