Później czekało nas otwarcie konta bankowego, ponieważ w pracy nie będziemy dostawać czekow (tak jak to miało być) tylko przelew na amerykańskie konto. Kate umówiła nas we trójkę (my dwie i Cristi) do banku. Miało nam to zająć około godziny, więc Kate zostawiła nas pod bankiem i miała po nas wrócić za godzinę. Pan, który nas obsługiwał tak dokładnie chciał nam wszystko wytłumaczyć że spędziłyśmy tam 2,5 godziny!:)
Teraz jeszcze czekamy na karty i PIN-y, by móc korzystać z konta. Po otrzymaniu SSN możemy mieć także konto online.
W zasadzie tak nam minął dzień. W pracy nie byłyśmy w ogóle.
Po południu jeszcze chwilę plazowalysmy i tyle...
Pozdro, T. ;)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz