piątek, 30 września 2016

Las Vegas

Ponad pięciogodzinny lot z Nowego Jorku połączony z turbulencjami zakończył się sukcesem. Wylądowaliśmy w Las Vegas- krainie zabaw, gier, szaleństw, tańców.
Tu, zaczynamy wspólnie podróżować z dwiema Polkami.
Z lotniska odebrał nas równie szalony mężczyzna, jak przystało na Vegas.
Już na lotnisku kuszą grami.




Nocleg, kolejny z  couchsurfingu, jak w raju. Basen, palmy, jedzenie, picie.






Rano, po śniadaniu zrobionym przez hosta zażywałysmy rozkoszy właśnie w tym basenie.


Potem przeszłyśmy Strip'a- główną ulicę w Vegas. W zasadzie tak nam minął dzień. Zaglądałysmy do sklepów, Casina, grałysmy o wielkie pieniądze. Co prawda, niewiele udało się wygrać, ale na resztę podróży prawdopodobnie starczy. 














Miasto śliczne, szczególnie nocą. Wszyscy się bawią, światła świecą, gra muzyka.

Następny dzień-wypożyczamy auto i ruszamy na podbicie zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.


Las Vegas- zaliczony!!

Pozdro, T.





czwartek, 29 września 2016

New York City

Pożegnanie Hampton Beach i jedziemy do Nowego Jorku.
O 6.00 rano z prywatnym kierowcą jedziemy do Bostonu, potem juz autobusem do Nowego Jorku. Na miejscu jesteśmy koło 14.00.
Pierwsze wrażenie- nie zachwyca na maksa.
Drugie wrażenie- momentami jest bosko.



Zwiedzanie zaczynamy od środkowego Manhattanu.


W oczy rzuciły się charakterystyczne żółte taksówki, tłumy ludzi na drogach, piesi przechodzący na drugą stronę na czerwonym świetle lub w dowolnym miejscu jezdni.


Pierwsze Grande Central Terminal- na zdjęciach wydawał się bardziej okazały.




Później idąc do Macy's- największego sklepu na świecie, widziałyśmy Nowojorską Bibliotekę, Empire State Building. Natrafiłysmy także na  konsulat polski.



Potem na Time Square, plac pełen reklam, szczególnie piękny wieczorem.









Wieczorem pojechałyśmy metrem na górny Manhattan-tam miałyśmy noclegu.
Nie odbyło się bez pomocy-tu muszę podkreślić, że Amerykanie bardzo chętnie nam pomagali, czasem nie trzeba było nawet pytać, tylko widząc dziewczyny z mapa w ręku ochoczo podpowiadali jak dostać się do naszego mieszkania. 
Nocleg znaleziony na couchsurfingu- w porządku. Trzeba było dokładnie sprzątać po sobie i w zasadzie tyle, klucze do mieszkania dostałyśmy od razu.
Drugiego dnia zwiedzałyśmy dolny Manhattan-najbardziej zjawiskowy, ale też i bardzo zróżnicowany. Byłyśmy na Chinatown i Little Italy gdzie widać wielką biedote. Na Wallstreet piękne budynki, wszytko bogato wystrojone. Statue Wolności widziałyśmy z darmowego statku, podplywajacego pod statue.










Dalej Brooklyn Bridge


Wieczorem widok z 69 piętra na miasto z The Top of The Rock




Trzeci dzień był dość krótki, bo wieczorem lot to na zachodnie wybrzeże- do Las Vegas. Zwiedziliśmy więc tylko Central Park. Miałyśmy przekonanie, że to raczej wielki płaski plac. Nic bardziej mylnego, jest na prawdę nierówny, pagorkowaty, z krętymi ścieżkami, stawami, owszem jest mały obszar równiutki, ale to tylko niewielka część tego parku.







Nowy Jork -zaliczony !! 

Pozdro, T.