Pożegnanie Hampton Beach i jedziemy do Nowego Jorku.
O 6.00 rano z prywatnym kierowcą jedziemy do Bostonu, potem juz autobusem do Nowego Jorku. Na miejscu jesteśmy koło 14.00.
Pierwsze wrażenie- nie zachwyca na maksa.
Drugie wrażenie- momentami jest bosko.
Zwiedzanie zaczynamy od środkowego Manhattanu.
W oczy rzuciły się charakterystyczne żółte taksówki, tłumy ludzi na drogach, piesi przechodzący na drugą stronę na czerwonym świetle lub w dowolnym miejscu jezdni.
Pierwsze Grande Central Terminal- na zdjęciach wydawał się bardziej okazały.
Później idąc do Macy's- największego sklepu na świecie, widziałyśmy Nowojorską Bibliotekę, Empire State Building. Natrafiłysmy także na konsulat polski.
Potem na Time Square, plac pełen reklam, szczególnie piękny wieczorem.
Wieczorem pojechałyśmy metrem na górny Manhattan-tam miałyśmy noclegu.
Nie odbyło się bez pomocy-tu muszę podkreślić, że Amerykanie bardzo chętnie nam pomagali, czasem nie trzeba było nawet pytać, tylko widząc dziewczyny z mapa w ręku ochoczo podpowiadali jak dostać się do naszego mieszkania.
Nocleg znaleziony na couchsurfingu- w porządku. Trzeba było dokładnie sprzątać po sobie i w zasadzie tyle, klucze do mieszkania dostałyśmy od razu.
Drugiego dnia zwiedzałyśmy dolny Manhattan-najbardziej zjawiskowy, ale też i bardzo zróżnicowany. Byłyśmy na Chinatown i Little Italy gdzie widać wielką biedote. Na Wallstreet piękne budynki, wszytko bogato wystrojone. Statue Wolności widziałyśmy z darmowego statku, podplywajacego pod statue.
Dalej Brooklyn Bridge
Wieczorem widok z 69 piętra na miasto z The Top of The Rock
Trzeci dzień był dość krótki, bo wieczorem lot to na zachodnie wybrzeże- do Las Vegas. Zwiedziliśmy więc tylko Central Park. Miałyśmy przekonanie, że to raczej wielki płaski plac. Nic bardziej mylnego, jest na prawdę nierówny, pagorkowaty, z krętymi ścieżkami, stawami, owszem jest mały obszar równiutki, ale to tylko niewielka część tego parku.
Nowy Jork -zaliczony !!
Pozdro, T.